Dla Pani Beaty,posiadaczki giganta pudrowego,powstały równie gigantyczne: miś i anioł. Będą zasiadać razem i prowadzić emocjonalne dysputy obserwując bacznie otoczenie:)PS.z powodu przymusowej przerwy mam duże zaległości w zamówieniach,proszę wiec o wyrozumiałość:)
Cudne te giganty!!!!!
OdpowiedzUsuńTydzień przerwy , ale warto było czekać, żeby zobaczyć te cudeńka.Ja już nie mogę się doczekać, żeby zamówić kolejne ,więc w połowie kwietnia się zgłoszę.No i najważniejsze.W końcu dotarły do mnie zajączki i aniołek.Prześliczne.Pochwaliłam się nimi na moim blogu.Jeśli masz chwilkę to możesz na nie zerknąć jak wyglądają w nowym domku.
OdpowiedzUsuńPani Beata to chyba lubi różowy jak ja albo jej Córcia. Co drugie bardziej jest prawdopodobne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne giganciki! Różowy anioł, ach te różowiutkie włoski, kokardka misia i całość tworzą taki różany klimacik tzn. taki mój ;)
Ale ja dzielnie i cierpliwie czekam na różanego...;)Nie no ja przez Ciebie albo zwariuję albo zbankrutuję. Albo jedno i drugie!
Pozdrawiam ;)
Wspaniałe są Twoje giganty! Przymusowe niespodzianki każdego mogą spotkać :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper słodziaki:) Pozdrawiam Monia
OdpowiedzUsuńAch ta kokardka na uszku Misi.... :-)))
OdpowiedzUsuńCuda tworzysz. Bardzo lubię tutaj zaglądać i czerpać natchnienie do moich prac. Pozdrawiam Aśka.
OdpowiedzUsuń